„Zabójca z Rillington Place”, czyli seryjny morderca, grasuje po dzielnicy Notting Hill. Ta w niczym nie przypomina słodkiego popkulturowego obrazka ze słynnego filmu z Julią…
„Zabójca z Rillington Place”, czyli seryjny morderca, grasuje po dzielnicy Notting Hill. Ta w niczym nie przypomina słodkiego popkulturowego obrazka ze słynnego filmu z Julią Roberts i Hugh Grantem. Zanim mordercę dosięgnie sprawiedliwość, na Rillington Place 10 dochodzi do makabrycznych zbrodni. John Reginald Christie i jego sekrety mrożą krew w żyłach.
Oparte na prawdziwej historii trzy odcinki produkcji „Zabójca z Rillington Place” (tytuł oryginalny: „Rillington Place”) to misternie zrealizowany dramat psychologiczny. Reg Christie w latach 40. i 50. popełnił niejedno morderstwo doskonałe (do czasu). Zanim udowodniono mu winę, na karę śmierci skazano niewłaściwego człowieka. Nie zamierzam jednak dokładnie wyjaśniać, kim był John Reginald Christie. Serial „Zabójca z Rillington Place” świetnie ogląda się bez znajomości biografii Rega, bowiem twórcy postanowili poprowadzić narrację w bardzo ciekawy sposób. Dochodzenie do tego, jak brytyjski seryjny morderca popełniał morderstwo za morderstwem, trwa bardzo długo. W pierwszym odcinku nie mamy nawet żadnej sceny mordu! To bardzo ciekawy zabieg. Sekrety w „Rillington Place” ujawniane są z precyzją godną zegarmistrza. Każdy epizod opowiadany jest z perspektywy innego bohatera. Koszmar wisi w powietrzu, a na wołanie o pomoc będzie o wiele za późno…
„Zabójca z Rillington Place”: przerażające spojrzenia
W wykreowaniu tej atmosfery przerażenia ogromną zasługę ma główna gwiazda serialu. Tytułowy „Zabójca z Rillington Place”, czyli Tim Roth („Wściekłe psy”), to książkowy przykład człowieka, od którego trzeba trzymać się możliwie jak najdalej. Wystarczy kilkusekundowe zbliżenie na jego twarz, a już może zalać nas zimny pot. Dlaczego więc jego żona Ethel (w tej roli gwiazda serialu „Rozpustnice” Samantha Morton) wciąż tkwi u jego boku? Nawet jeśli kobieta nie wpada od razu na pomysł, że jej mąż to seryjny morderca, dość szybko orientuje się, że jej kochany Reg zdolny jest do straszliwych czynów. Czemu nie wykorzysta możliwości ucieczki? Czemu daje wpleść się w sekrety i niebezpieczną grę? Szczególnie uderza to w momencie, gdy Christie obserwuje przybycie nowych sąsiadów do budynku. W tych rolach Nico Mirallegro oraz gwiazda seriali „Biała księżniczka” i „Obsesja Eve” Jodie Comer.
„Zabójca z Rillington Place”: paskudne mieszkanie kluczowym bohaterem
„Zabójca z Rillington Place” ma jeszcze jednego, kluczowego wręcz bohatera – to mieszkanie pod numerem 10, w którym mieszkają nasi bohaterowie i gdzie dochodzi do straszliwych zbrodni. Wnętrza są zimne, paskudne, nieprzyjazne, a z ekranu niemalże czuć stęchlizną. Nic dziwnego, że seryjny morderca wybrał właśnie takie lokum. Nikt nie zwróci uwagi, nikt nie będzie długo się przyglądał… Ale nawet do tych mrocznych wnętrz w końcu zajrzy sprawiedliwość. Niestety o wiele za późno.
Siłą serialu „Zabójca z Rillington Place” jest pokazanie manipulacji, relacji kat-ofiara, bierności, wreszcie – skutkom ślepego ignorowania wielkich czerwonych flag oraz znaków ostrzegawczych. Dramatów takich jak ta było wiele, o czym wiemy doskonale, gdy wpiszemy w wyszukiwarkę „serial kryminalny Netflix” czy przejrzymy ofertę tytułów true crime. Mało jednak która historia jest opowiedziana w takim stylu jak „Zabójca z Rillington Place”. Dlatego nie zastanawiaj się, jaki nowy serial obejrzeć – z odpowiedzią przychodzi kanał Epic Drama.
Autorka tekstu: Paulina Grabska