„Fotograf śmierci”: serial kostiumowy z nutą American Gothic

„Fotograf śmierci”: serial kostiumowy z nutą American Gothic

Seriale kostiumowe oglądamy, gdy chcemy oderwać się od dobrze znanej nam rzeczywistości. Serial detektywistyczny włączamy, gdy poza czystą rozrywką chcemy także zapewnić sobie przyjemny wysiłek dla szarych komórek. „Fotograf śmierci” (tytuł oryginalny „Dead Still”, 2020) zawiera to, co najlepsze seriale kostiumowe czy kryminalne: pełnowymiarowych bohaterów i wciągającą intrygę. Wyróżnia się dużą dozą czarnego humoru. Ma też jedno z najbardziej oryginalnych rozwiązań fabularnych, jakie spotkacie wśród seriali kostiumowych w 2020 roku.

„Fotograf śmierci”: jak „Sześć stóp pod ziemią” w wersji wiktoriańskiej

Pomyślcie o „Sześć stóp pod ziemią” w wydaniu wiktoriańskim – główny bohater „Fotografa śmierci”, Brock Blennerhasset jest mistrzem fotografii pośmiertnych – niezwykle popularnej formie upamiętniania zmarłych, szczególnie w Anglii i USA w drugiej połowie XIX wieku. Porównanie do „Sześć stóp pod ziemią” nieprzypadkowe, bo produkcja przypomina czasem film psychologiczny. Czasami wręcz pojawiają się postaci nie z tego świata…

Blennerhasset może liczyć na wsparcie swojej rezolutnej siostrzenicy Nancy Vickers oraz Conalla Molloya, grabarza zafascynowanego fotografią. Na arenę wkracza detektyw Frederic Regan, bo w Dublinie zaczyna grasować morderca, a jego ofiary zostają uwiecznione w pozach niepokojąco przypominających te ze zdjęć Blennerhasseta. Aż dziwne, że na taką intrygę nie wpadł wcześniej żaden producent seriali kryminalnych Netflixa.

„Fotograf śmierci”: najbardziej oryginalny serial kostiumowy, jaki zobaczycie

„Fotograf śmierci” to propozycja dla tych, którzy myślą, że brytyjskie seriale kostiumowe mają już w małym palcu. Ta irlandzko-kanadyjska produkcja wyróżnia się groteską, ale też zaspokaja potrzebę dbałości o scenograficzne i kostiumowe detale. Intryga związana z morderstwem rozwija się jak w angielskim serialu kryminalnym: nieśpiesznie, inteligentnie, z idealnie wymierzoną dozą grozy. Docenić należy obsadę, która stworzyła wielowymiarowych bohaterów. Lżejsze momenty idealnie równoważą mrok nie tylko samej zbrodni, ale i głównego bohatera. Jaką tajemnicę skrywa Blennerhasset i dlaczego jego relacje z innymi ludźmi są tak skomplikowane?

Seriale kostiumowe zazwyczaj ukazują rzeczywistość szlachetniejszą niż ta, w której żyjemy. „Fotograf śmierci” łamie tę konwencję, ale jednocześnie nie wywraca gatunku do góry nogami. Jeżeli szukasz opowieści w kostiumie z dynamiką serialu kryminalnego, „Fotograf śmierci” to propozycja, której nie możesz przegapić.

Premiera nowego serialu „Fotograf śmierci” już w środę 21 października o 21:30 na kanale Epic Drama.

Autorka tekstu: Paulina Grabska